Ulrike Dotzer „Goldener Boden”. Poleca Zbigniew Zembrzuski

Chciałbym polecić Państwu pierwszą powieść Ulriki Dotzer „Goldener Boden”. Miałem okazję poznać autorkę osobiście, ponieważ jedno z jej pierwszych spotkań z czytelnikami zostało zorganizowane w Centrum Herdera Uniwersytetu Gdańskiego.

Tytuł książki nawiązuje do niemieckiego, najprawdopodobniej pochodzącego ze średniowiecza powiedzenia “Handwerk hat goldenen Boden”. W dzisiejszym brzmieniu przysłowie to wyraża, że w rzemiośle można zarobić dobre pieniądze.

Autorka na podstawie rodzinnych przekazów zbudowała fabułę swojej powieści, która rozpoczyna się wyjazdem głównego bohatera Gustawa z Pomorza do Ameryki. W niezwykle dynamiczny sposób przedstawia ona życie mieszkańców Nowego Yorku i pierwsze kroki Gustawa, który musi odnaleźć się w zupełnie nowym, obcym otoczeniu. Nowi ludzie, wielokulturowość, pogoń za pieniędzmi, dynamiczny rozwój gospodarki wolnorynkowej to wszystko odbija swoje piętno na życiu 19 letniego bohatera, który uczy się w Nowym Yorku nowego fachu, a mianowicie fryzjerstwa. Po dwóch latach powraca do swojej małej ojczyzny na Pomorze do Słupska i tu jako fryzjer próbuje swoich sił.

Książka dostarcza wielu interesujących faktów i wydarzeń, jak chociażby informacje, ile ludzi przed wybuchem II Wojny Światowej na Pomorzu popierało politykę Hitlera. W roku 1933 NSDAP dostała na Pomorzu ponad 56 procent głosów. Autorka nie ocenia, pozwala czytelnikowi na wyrobienie własnego poglądu.

Książka ta jest szczególnie interesująca dla polskiego czytelnika, ponieważ ukazuje stereotypowe poglądy Niemców – ówczesnych mieszkańców Pomorza na temat Polaków. Gustaw styka się w N.Y z otwartością na wielokulturowość, a w rozmowie ze swoim pracodawcą, panem Samtmannem, z pochodzenia Niemcem z Pomorza słyszy: „W Nowym Jorku widzisz wielu różnych ludzi. To, co każdy z nich ma, to własny język i własna historia. Polacy od stu lat nie mają własnego państwa. Dlaczego nie mieliby za nim tęsknić? Teraz zabroniono im nawet mówić w ojczyźnie w ich języku i nie wolno im już być katolikami. Na tej ulicy mówi się po węgiersku, jidisch, niemiecku, angielsku, włosku i polsku. Ważne jest przecież to, że wszyscy potrafią żyć, czyż nie? Żyć i pozwolić żyć innym”.

Ten pozornie prosty dialog jest bardzo ważny, ponieważ odczarowuje historię i pokazuje prawdę dotyczącą Polski, która po 123 latach nieistnienia dopiero w roku 1918 odzyskuje swoją niepodległość. Dla Niemców, a w szczególności dla Bismarcka, odradzająca się polska państwowość stanowi ogromne zagrożenie. Po powrocie do Europy, do domu na Pomorzu sytuacja zmienia się diametralnie, niechęć Niemców w stosunku do Polaków podsycana jest przede wszystkim politycznie.

Autorka nie unika konfrontacji z historią, pokazuje na przykładzie losów własnej rodziny, to co odczuwały miliony jej rodaków. Jednocześnie książka jest apelem autorki o nowe otwarcie między naszymi narodami.

Nie chciałbym opowiadać dalszej treści książki. Napiszę tylko, że w marcu 1945 roku Klara, córka Gustawa, ucieka do Niemiec przez Bałtyk z czterema małymi córkami. Co się wydarzyło później, proszę się przekonać samemu. Zapraszam do lektury.


Ich möchte Ihnen Ulrika Dotzers ersten Roman “Goldener Boden” empfehlen. Ich hatte die Gelegenheit, die Autorin persönlich zu treffen, da eines ihrer ersten Treffen mit Lesern im Herder-Zentrum der Universität Danzig organisiert wurde.

Der Titel des Buches bezieht sich auf ein deutsches Sprichwort, das wahrscheinlich aus dem Mittelalter stammt: Handwerk hat goldenen Boden. Im heutigen Sprachgebrauch drückt dieses Sprichwort aus, dass sich mit dem Handwerk gutes Geld verdienen lässt.

Die Handlung ihres Romans, der mit der Ausreise der Hauptfigur Gustav aus Pommern nach Amerika beginnt, basiert auf Familienberichten. Auf sehr dynamische Weise schildert die Autorin das Leben der Bewohner New Yorks und die ersten Schritte von Gustav, der sich in einer völlig neuen, fremden Umgebung zurechtfinden muss. Neue Menschen, Multikulturalität, das Streben nach Geld und die dynamische Entwicklung der freien Marktwirtschaft prägen das Leben des 19-jährigen Protagonisten, der in New York einen neuen Beruf erlernt, nämlich Friseur. Nach zwei Jahren kehrt er in seine kleine pommersche Heimat, nach Stolp (Słupsk) zurück und versucht sich hier als Friseur.

Das Buch enthält viele interessante Fakten und Ereignisse, z. B. wie viele Menschen in Pommern Hitlers Politik vor dem Ausbruch des Zweiten Weltkriegs unterstützten. Im Jahr 1933 erhielt die NSDAP in Pommern mehr als 56 Prozent der Stimmen. Die Autorin urteilt nicht, sondern überlässt es dem Leser, sich eine eigene Meinung zu bilden.

Das Buch ist für den polnischen Leser von besonderem Interesse, da es die stereotypen Ansichten der Deutschen aus Pommern den Polen gegenüber- zu jener Zeit offenbart. Gustav stößt in New York auf eine Offenheit für Multikulturalität, und in einem Gespräch mit seinem Arbeitgeber, Herrn Samtmann, einem Deutschen pommerscher Herkunft, erfährt er: „Du siehst in N.Y. viele verschiede Menschen. Was jeder einzelne von ihnen hat, ist die eigene Sprache und die eigene Geschichte. Die Polen haben seit hundert Jahren keinen eigenen Staat. Warum sollten Sie sich nicht danach sehnen? Nun wird ihnen in ihrer Heimat sogar ihre Sprache verboten und katholisch sein dürfen sie auch nicht mehr. In dieser Straße sprechen Sie ungarisch, jüdisch, deutsch, englisch, italienisch und polnisch wichtig ist doch Komma dass alle zusammenleben können oder? Leben und leben lassen“

Dieser scheinbar einfache Dialog ist sehr wichtig, denn er entzaubert die Geschichte und zeigt die Wahrheit über Polen, das nach 123 Jahren der Nichtexistenz erst 1918 seine Unabhängigkeit wiedererlangte. Für die Deutschen und insbesondere für Bismarck ist die wiedererstandene polnische Staatlichkeit eine große Gefahr. Nach der Rückkehr nach Europa, in die pommersche Heimat, ändert sich die Situation dramatisch: Die Ressentiments der Deutschen gegenüber den Polen werden vor allem politisch geschürt.

Die Autorin scheut die Konfrontation mit der Geschichte nicht, sie zeigt am Beispiel ihrer eigenen Familie, was Millionen ihrer Landsleute damals fühlten. Zugleich ist das Buch ein Appell der Autorin für eine neue Öffnung zwischen unseren Nationen.

Ich will nicht von dem Inhalt des Buches erzählen. Ich schreibe nur, dass im März 1945 Clara, Gustavs Tochtermit vier kleinen Töchtern über die Ostsee nach Deutschland flüchtet. Was danach geschah, lesen Sie selbst. Ich lade Sie ein, den Roman zu lesen.

 

To top